0
palomino 27 stycznia 2018 21:41
Munich8a.jpg


tabliczki - jak u nas są zwykle w celach poglądowych, niespecjalnie ktokolwiek na nie zwraca uwagę.

Munich9.jpg


Po posileniu się w jednym w ogrodków poszliśmy pozwiedzac Muzeum TRansportu, czego tam nie było :)

Munich10.jpg



Munich11.jpg



Munich12.jpg


poniżej jeden z moich faworytów czyli symulator jazdy karetą, trzęsło :)

Munich13.jpg


widok przy okazji wyjscia z parkingu, gdy zaparkowalismy przy galrii. parking dla psa :D

Munich14.jpg



No i wizyta w Hofbrauhaus, dalismy radę dwóm pokaznym piwom, żeberkom i golonce, bylo ciężko :)

Munich17.jpg



Munich18.jpg



Munich19.jpg



Munich20.jpg



17.jpg



-- 28 Sty 2018 11:43 --

Dzień 8 (poniedziałek)
Wszystko co możliwe upchnęliśmy w dzień poprzedni, gdyż na następny mieliśmy inny plan – BMW Welt. I nie mam na myśli zwiedzania muzeum, tylko samej fabryki, która jest w sumie fenomenem i ciągle działa wdrożywszy szereg ograniczeń (np. dostawy do 22.00), aby móc działać w środku miasta. Można ją zwiedzać.
Niestety mój luby nie mówi po niemiecku a grupa angielska była wtedy tylko raz dziennie (ze względów bezpieczeństwa, ponieważ wchodzi się na produkcję, istnieje wymóg aby każda osoba mówiła w języku, w którym jest prowadzona wycieczka) więc nie mieliśmy specjalnego wyboru.
Dla tych co lubią zwiedzać zakłady produkcyjne i są równie zakręceni to podaję namiar, poniżej:
Ceny biletów:
Jednoosobowe: 7,50 EUR / ulgowy 6,50 EUR
Rezerwacja:
Telefon:
+49 (0) 89 1250 16001 E-Mail: infowelt@bmw-welt.com

Próbowałam pisać do nich na maila, ale w celu dokonania rezerwacji i tak kazali mi zadzwonić. Radzę zapisać numer rezerwacji jak go podadzą bo nikt nie przesyła go później mailem a trzeba się na niego powoływać. No i trzeba tak 3 m-ce wcześniej się umawiać przynajmniej jeśli chodzi o m-ce letnie – ja wzięłam ostatnie miejscówki z tego co pamiętam. Płaci się na miejscu.
Pod tym linkiem są inne kombinacje i widzę ze wprowadzili możliwość zakupu elektronicznie, ale nie sprawdzałam tej opcji.
https://tickets.bmw-welt.com/tickets/sh ... mpakt-60-d
Fabrykę polecam – bo tam przechodzi się przez wszystkie etapy produkcji (nawet przez lakiernię!). Jest dużo ciekawiej niż np. w Glaeserne Manufaktur gdzie składają VW phantomy (https://www.glaesernemanufaktur.de/) w której też byliśmy, ale tam tylko składają samochody, nie zobaczycie jak idzie cała linia produkcyjna jak poszczególne części robią, jak wyglada proces lakierowania i kontroli jakości. Poza tym mozna sie dowiedzieć ciekawostek jak np że BMW ma linię produkcyjną na ktorej jest w stanie produkowac wiele róznych typów BMW, oraz że wszystkie są produkowane na jednej płycie podwozia.

No dobrze, odpuszczę już temat produkcji ;)

Rano, wyspawszy się, aby za dużo nie jeździć postanowiliśmy zwiedzić Olympia park (obok BMW Welt). Zaparkowalismy już na parkingu BMW, opowiadając się Panu że wjeżdżamy żeby zwiedzić fabrykę, skierował nas na miejsca zaraz obok BMW on demand. Ustalilismy, że następnym razem bierzemy tę atrakcję i poszliśmy na piechotkę do wieży.
Z wieży można tego dnia nawet dostrzec Zugspitze i inne punkty gdzie zmierzamy :)

Monachium, paking BMW, na zdjęciu BMW on demand.

Munich21.jpg



Wieza do której zmierzamy :)

Munich22.jpg


i widoki na kompleks olimpiski

Munich23.jpg


na horyzont, i opisane na szybie potencjalne kierunki zwiedzania :D

Munich24.jpg


a tutaj juz look na BMW fabrykę

Munich26.jpg


i muzeum

Munich26a.jpg


a tutaj Pałac Nymphenburg i przylegające do niego ogrody - naprawdę duży kompleks :)

Munich27.jpg



Po zjechaniu na dół znow na piechotkę wróciliśmy do BMW, oraz przymierzyliśmy się do wszystkich możliwych modeli tam prezentowanych (prawie kupiłam MINI ;) ).

Munich30.jpg



Munich31.jpg



Munich32.jpg



Słowem szybko nadszedł czas naszej wycieczki, wiec samo Muzeum BMW, podobnie jak przejażdżkę BMW on demand zostawiliśmy na kiedy indziej bo nie starczyło czasu. To ostatnie zdjęcie które można bylo zrobic po wejściu na zwiedzanie fabryki, bo oczywiscie nie wolno tam robić zdjęć.

Munich33.jpg



Po wycieczce wsiedliśmy szybciutko w samochód i ruszyliśmy w stronę Ettal.

Po drodze zaplanowałam jeszcze Wieskirche, czyli kościół pielgrzymkowy, który jest wpisany na listę UNESCO. Kościółek jest położony niedaleko Steingaden i tamtędy jest też przejazd z Neuschwanstein do Linderhof przez Niemcy, jeśli nie chce się wjeżdżać do Austrii (np. przy wypożyczeniu samochodu za przekroczenie granicy mogą doliczać opłate).
Położony jest pięknie , w środku też przepiękny, zaskoczeniem było dla mnie to, że msze są też prowadzone po polsku.
Widok na kościół

Wies2.jpg


i widok spod kościoła na góry

Wies1.jpg


grafik mszy

Wies3.jpg


i wnętrze

Wies4.jpg




Jakoś w środku drogi przypomniało mi się ze nocujemy nie w hotelu tylko w Gasthofie, a godziny zameldowania są jakby do 20.00, nie zdążylibyśmy. Pomna ze część Gasthofów nie ma stałej obsługi dzownię i ratuję nasz nocleg w ostatniej chwili, uff poczekali na nas
(jak nie chcą czekac to zwykle tez nie ma problemu, zostawia klucze pod popielniczka, wycieraczka czy czym tam innym, tylko musza wiedzieć ze ktoś jedzie).Dzień 9 (Ettal, Linderhof, Neuschwanstein)


Ettal, w którym nocujemy jest blisko Linderhof. Linderhof jest jedna z miejsówek must see. Pałac ten należy do grupy trzech zamków zbudowanych przez księcia Ludwika, ale jedynym, w którym książę naprawdę mieszkał. Każdy z tych trzech zamków jest równie mało dostępny (Neuschwan na górze/skale, Linderhof wśród wzgórz a Herrenchiemsee jak sama nazwa wskazuje na jeziorze/ na wyspie). Fakt że Ludwik praktycznie zbankrutował realizując swoje wizje absolutnie przekłada się na to, co zobaczymy. Do zamku, który słownie kapie złotem, można się dostać kupując Kombiticket za 21 EUR obowiązuje na te trzy zamki i jest ważny rok. Wchodzi się z wycieczką, nie wolno robić zdjęć. Po albo przed przed trzeba zobaczyć piękne ogrody z widokiem na góry i sztuczną, kiczowatą grotę :D

Nocleg w Ettal

Etta1a.jpg



Klasztor w Ettal słynący z nalewek i piwa

Etta3.jpg


Pałac Linderhof prezentuje się tak:

Etta8.jpg



Etta9.jpg



A taki widok z łóżka miał Księciunio każdego dnia.

Etta7.jpg


Co pół godziny jest "pokaz" fontanny


Etta11.jpg


no i jedyna fotka wnetrza którą można zrobić, czyli przedsionek :)


Etta15.jpg



A to już domek marokański w ogodach

Etta16.jpg


i osławiona Grota Venus, całkiem sztucznie zbudowana.

Etta17.jpg




Po zwiedzaniu Linderhof można pojechać przez Austrię do Neuschwanstein (najkrótsza droga). Parking 6 EUR. Blisie parkingi zapelniają się zadziwiająco szybko. Jeśli ma się kombiticket to można zarezerowac przez telefon godzinę wejścia do Neuschwan i odebrać wejściówki (bez wejściówki się nie wejdzie) w innej kolejce (krótszej, w koncu do zamku sciągają setki turystów) pamiętając ze żeby dochrapać się do zamku trzeba jeszcze wdrapać się na grórę (autobusikiem (ok 10 min) bądź pieszo (40-50min), albo dorożką (tutaj nie mam oporów żeby podać tę formę wjazdu bo widziałam jak te pięknie utrzymane zimnokrwiste koniki po 4h pracy koniowozem nawet nie spocone odwieźli do stajni i wymienili na nie zmęczone).

Z niesprawdzonych przeze mnie tipów, to uprzejma Pani w Gasthofie, bo mysmy nie zdazyli pomyslec zeby zarezerwowac wycieczke w Neuschwanstein to powiedziala ze jak bedzie za duża kolejka w ticket office to podobno bilety można też nabyć w Muzeum. Nie sprawdzałam tego, ale może ktoś potwierdzi :)

Po dojechaniu/dojściu na górę należy pilnować kolejki (odpowiednia grupa wyświetli się na tablicy) pamiętając ze osoby z Kombiticketami nie wchodzą przez kołowrotek tylko wpuszcza je ochrona.

Sam Zamek Neuschwanstein to chyba najbardziej znana budowla Bawarii i Niemiec. Sama pamiętam puzzle z tym tematem. Wnętrza zamku są, jak na rezydencję króla Ludwika przystało, pełne przepychu, a zarazem kiczu. Sypialnię władcy ozdobiono freskami przedstawiającymi historię Tristana i Izoldy (tam Król Ludwik był też przez chwilę więziony), a Salę Tronową niemal w całości wykonano ze złota. Oczywiście zdjęc w środku robić nie mozna, ale zamek z zewnętrz należy wykonać sesję zdjęciową ze wszystkich możliwych kątów.

zamek widoczny od drogi dojazdowej

Neuschwan0.jpg


i kościół po przeciwnej stronie drogi


Neuschwan1a.jpg


a tutaj zamek Hochenschwangau - na przeciwko Neuschwanstein. Zeby go zwiedzic też trzeba dojechac do Hochenschwangau.

Neuchwan4.jpg


przepiękne koniki, można?

Neuschwan8.jpg


widok z Marienbruecke

Neuschwan9.jpg


a tutaj z sali tronowej na Marienbruecke ;)


Neuschwan11.jpg



no i można też pojechac wyciagiem na Tegelsberg

Neuschwan 13.jpg


żeby zrobic zameczkowi fotke na tle jeziora

Neuschwan14.jpg



Przed powrotem na noc do Ettal można zrobić jeszcze jedno. Zahaczyć o wiszący most w Reutte. U podnóża góry, na której wznoszą się ruiny zamku Ehrenberg, znajduje się małe centrum turystyczne, które akurat było zamknięte, ale nic to – most jest zautomatyzowany. Bilety nabyliśmy w automacie, (8 EUR / os), poczekaliśmy na okno pogodowe (akurat jak jechalism to zdrowo lało i grzmiało) i zaczęliśmy wspinaczkę. Droga do ruin zamku zajmuje około pół godziny. Ale jakie fotki można zrobić, ja mam latającą sesję, mąż nie bo ma lęk wysokości.

Widoczki po drodze

High2.jpg


tablica informacyjna, nas urzekł ostatni zakaz.

high3.jpg


Wejście na most, w cenie biletu jest wejscie z jednej strony, przejscie, wyjscie za bramke z drugiej strony (zeby zrobic fotki) i powrot.


high4.jpg


tam gdzies stoimy

high5.jpg



high6.jpg


ruiny zamku, też malownicze, i widok przepiękny.

high7.jpg



a tutaj już most z dołu


Dodaj Komentarz

Komentarze (13)

aga-podrozniczka 28 stycznia 2018 12:08 Odpowiedz
Zawsze zachecam do wycieczek samochodowych po Europie. W Niemczech jest mnostwo uroczych miasteczek, zamkow i punktow widokowych. Zycia nie starczy, zeby to wszystko zobaczyc. Wspomniane miasta odwiedzilam, niektore kilkukrotnie o roznych porach roku. Opisywalam ostatnio jarmarki swiateczne w kilku z nich. W Rothenburgu polecam wejscie na ratusz, ladne widoki i ciekawe przezycie. Co do BMW Welt, to ja rezerwowalam przez email, nie pamietam jak wczesnie, ale chyba nie wiecej niz miesiac i bylo to na koniec sierpnia wtedy. Znajomi natomiast poszli z marszu i poczekali do rozpoczecia wycieczki, na wypadek gdyby ktos nie przyszedl. Na to zwiedzenia fabryki wpisuja ludzi, ktorzy odbieraja nowe samochody, a oni czasami nie pojawiaja sie.
pawelos 28 stycznia 2018 13:12 Odpowiedz
Czy w fabryce BMW, przy jej historii chwalili się również takimi osiągnięciami jak korzystanie z pracy niewolników polskich i żydowskich w czasie tworzenia potęgi swojego koncernu ?! Czy zapomnieli może wspomnieć o tych faktach ?! Pytam poważnie, bo nie byłem nigdy w tej fabryce.https://www.jewishvirtuallibrary.org/bmw-and-the-holocausthttp://www.thetruthaboutcars.com/2011/09/bmw-owners-finally-admit-nazi-past/http://www.telegraph.co.uk/history/world-war-two/8796157/BMW-dynasty-breaks-silence-over-Nazi-past.html
palomino 28 stycznia 2018 13:57 Odpowiedz
pawelos napisał:Czy w fabryce BMW, przy jej historii chwalili się również takimi osiągnięciami jak korzystanie z pracy niewolników polskich i żydowskich w czasie tworzenia potęgi swojego koncernu ?! Czy zapomnieli może wspomnieć o tych faktach ?! Pytam poważnie, bo nie byłem nigdy w tej fabryce.https://www.jewishvirtuallibrary.org/bmw-and-the-holocausthttp://www.thetruthaboutcars.com/2011/09/bmw-owners-finally-admit-nazi-past/http://www.telegraph.co.uk/history/world-war-two/8796157/BMW-dynasty-breaks-silence-over-Nazi-past.htmlNie, odpowiadam poważnie, to nie jest wycieczka historyczna, tylko poglądowo pokazująca produkcję samochodu :) więc takich informacji nie było. :) Podobnie jak księża na mszach nie opowiadają o aferach pedofilskich i inkwizycji :D
stasiek-t 28 stycznia 2018 22:26 Odpowiedz
Bardzo przyjemnie się czyta i ogląda, niestety z tamtych okolic byłem tylko w Monachium :( . Teraz łyżka dziegciu ;) . To może tylko moje wrażenie, ale wolałbym, żeby komentarze i opisy do zdjęć były "gęściej". Wiem, że to dużo roboty, zwłaszcza gdyby chcieć umieścić podpis pod każdym zdjęciem, ale chwilami traciłem synchronizację i po przewinięciu serii kolejnych fotografii musiałem cofać, żeby zobaczyć co to było. Jako czytelnik wybaczyłbym nawet rezygnację z niektórych udanych ujęć (wiem, że boli :) ) ale za to skomentowanie pozostałych.
palomino 28 stycznia 2018 23:00 Odpowiedz
Stasiek_T napisał: Teraz łyżka dziegciu ;) . To może tylko moje wrażenie, ale wolałbym, żeby komentarze i opisy do zdjęć były "gęściej". Wiem, że to dużo roboty, zwłaszcza gdyby chcieć umieścić podpis pod każdym zdjęciem, ale chwilami traciłem synchronizację i po przewinięciu serii kolejnych fotografii musiałem cofać, żeby zobaczyć co to było. Jako czytelnik wybaczyłbym nawet rezygnację z niektórych udanych ujęć (wiem, że boli :) ) ale za to skomentowanie pozostałych.No własnie :D ciężej się wycina własne nić cudze :), ale masz rację, trochę wytnę, i więcej opiszę, zanim wrzuce Landshut.To moja pierwsza wrzuta na forum i troche walczyłam technicznie zeby mi zdjęcia nie ginely albo nie wywalały się opisy :)
aga-podrozniczka 28 stycznia 2018 23:11 Odpowiedz
Wszystkie te miejsca sa warte spedzenia po kilka dni co najmniej, wizyty o roznych porach roku i w rozna pogode. Nowa kolejka na Zugsptize powinna byc juz otwarta, teraz w jeszcze straszniejszej wersji niz poprzednia, bo jest tylko jeden pylon zamiast dwoch ;-) http://zugspitze.de/en/summer/news/news ... ent_n20677Nie zgodze sie co do jednego, ze Linderhof to "must see". Ja bym powiedziala, ze mozna zwiedzic jak sie przejezdza, ale nie zbaczalabym specjalnie z drogi, gdybym nie miala czasu. Za to droga miedzy Oberau (jadac z Garmisch), a Ettal jest fajna dla sportowych samochodow, zakrety, gorki i sciana z boku, ktora odbija dzwiek silnika/wydechu.
palomino 29 stycznia 2018 22:41 Odpowiedz
Aga_podrozniczka napisał:Nie zgodze sie co do jednego, ze Linderhof to "must see". A ja uważam inaczej, co więcej, uważam, ze te trzy zamki Księcia Ludwika powinny być zwiedzane w komplecie :)Kazdy z nich pokazuje inną częśc historii i zainteresowań (żeby nie nazwać szaleństwa) Ludwika Bawarskiego.
aga-podrozniczka 29 stycznia 2018 23:32 Odpowiedz
Mozna i tak, jesli jest to jeden z waznych celow wycieczki, ale mi ten Linderhof nie byl po drodze przez pare lat, zwiedzilam go dopiero przy okazji jakiegos weekendu i jakos nie ujal mnie szczegolnie. Ladny palacyk i tyle.
pbak 30 stycznia 2018 00:48 Odpowiedz
Mnie bardziej dziwi to, że byliście w Berchtesgaden i nie szkoczyliście do Obersalzbergu i Kehlstein? Toć to kawał historii niemieckiej, nie mniej ważny niż zamki Ludwika.
palomino 30 stycznia 2018 19:03 Odpowiedz
pbak napisał:Mnie bardziej dziwi to, że byliście w Berchtesgaden i nie szkoczyliście do Obersalzbergu i Kehlstein? Toć to kawał historii niemieckiej, nie mniej ważny niż zamki Ludwika.nie pominelam powyzszych miejsc dlatego ze uwazam je za nieistotne historycznie :) pominelam dlatego ze historia IIWS jest dla mnie pisana przezyciami czlonkow mojej rodziny i to w relacjach z pierwszej reki z jednej strony od ucieczki przed pogromem banderowcow po oboz koncentracyjny, roboty przymusowe itd z drugiej. Po prostu nie mam potrzeby odwiedzania miejsc zwiazanych stricte z historia wojenna. chyba ze nie da sie tego uniknac bo np ktos z towqrzyszy koniecznie chce ktores zwiedzic ;) Natomiast spiesze uspokoic ze kazdy, nawet jesli wczesniej nie zrobi rozeznania na pewno dostrzeze znaki na Kehlstein w Berchtesgaden :)
miriam 31 stycznia 2018 22:11 Odpowiedz
@palomino Skoro udało ci się zakończyć, to mam nadzieję,że będę mogła zagłosować na twoją relację jako zasłużenie nominowaną do styczniowego konkursu :P Chyba skutecznie udało ci się zachęcić wielu z nas, do podróży za miedzę ;)
palomino 31 stycznia 2018 23:16 Odpowiedz
miriam napisał:@palomino Skoro udało ci się zakończyć, to mam nadzieję,że będę mogła zagłosować na twoją relację jako zasłużenie nominowaną do styczniowego konkursu :P Chyba skutecznie udało ci się zachęcić wielu z nas, do podróży za miedzę ;)Dzięki za miłe słowa :D , uważam wprawdzie że Bawaria broni się sama, ale to moja pierwsza w ogole więc trochę wysiłku było :DNiektóre miejscówki są do doczytania, typu parki wodne jak ktoś jedzie z np dzieckiem http://www.therme-erding.de/urlaubspara ... xy-erding/ bo wiadomo że wszędzie być nie sposób :)
antares 1 lutego 2018 18:32 Odpowiedz
Ciekawa relacja i fajne zdjęcia. Zazdroszczę, bo od 3 lat próbuję się tam wybrać na podobny objazd i ciągle coś. Więc pewnie tu jeszcze wrócę. :)