a interakcja z wchodzącym do miasta orszakiem jest na całego. Tak przy okazji naprawdę ci ludzi się dobrze bawią
:)
Pochód ciągnie się chyba z półtorej godziny, pokazuje wszystkie warstwy społeczne, w kulminacyjnym momencie wjeżdzają szlachta
oraz - w zupełnie kulminacyjnym - księzniczka. Zwracam uwagę na staranny dobór osmiokonnego zaprzęgu tarantów!
I nie mogłam się powstrzymać - polski orzeł w Landshut
:D
A to już publika - całe miasto ogląda pochod
:)
który zamyka tzw biedota
Niemcy są narodem, który nie zapomina o doczesnych potrzebach, w związku z czym na Festplatz kończą się przygotowania do przyjęcia, jakby nie było tłumu wygłodniałych podróżujących z orszaku, oraz swoich. Plus jeszcze hordy rycerzy przed potyczkami rycerskimi. W związku z czym przygotowania trwają
:)
w tym czasie młodzi adepci przyszości eventów wesela landshuckiego spędzają na placu zabaw
a Panie popijają drinki
:)
Kolejne grupy nachodzą aby sie bawic:
Organizacja Festplatz jest tak skonstruowana, ze grupy turystów i przebranych Landschuczan się nie mieszają, w związku z czym obrazek średniowieczny jest zachowany. Natomiast przeciez turysci niemieccy nie bawią się i nie obserwują zabawy średniowiecznej samemu głodując, co to, to nie. Oto niemiecka wersja zbiorowego żywienia: serek
rybka
chleb
i krowa
Oprócz obserwacji można przjeść się po mieście gdzie jest cała masa drobnych wystaw informacji itp. Mój luby np zapragnął poczuć się jak prawdziwy Rycerz. Zbroję założył, ale zrobienie nawet jednego kroku to było wyzwanie
:) I na tym zakończyliśmy nasza dwutygodniową przygodę z Bawarią. Polecam
:)
Zawsze zachecam do wycieczek samochodowych po Europie. W Niemczech jest mnostwo uroczych miasteczek, zamkow i punktow widokowych. Zycia nie starczy, zeby to wszystko zobaczyc. Wspomniane miasta odwiedzilam, niektore kilkukrotnie o roznych porach roku. Opisywalam ostatnio jarmarki swiateczne w kilku z nich. W Rothenburgu polecam wejscie na ratusz, ladne widoki i ciekawe przezycie. Co do BMW Welt, to ja rezerwowalam przez email, nie pamietam jak wczesnie, ale chyba nie wiecej niz miesiac i bylo to na koniec sierpnia wtedy. Znajomi natomiast poszli z marszu i poczekali do rozpoczecia wycieczki, na wypadek gdyby ktos nie przyszedl. Na to zwiedzenia fabryki wpisuja ludzi, ktorzy odbieraja nowe samochody, a oni czasami nie pojawiaja sie.
Bardzo przyjemnie się czyta i ogląda, niestety z tamtych okolic byłem tylko w Monachium
:( . Teraz łyżka dziegciu
;) . To może tylko moje wrażenie, ale wolałbym, żeby komentarze i opisy do zdjęć były "gęściej". Wiem, że to dużo roboty, zwłaszcza gdyby chcieć umieścić podpis pod każdym zdjęciem, ale chwilami traciłem synchronizację i po przewinięciu serii kolejnych fotografii musiałem cofać, żeby zobaczyć co to było. Jako czytelnik wybaczyłbym nawet rezygnację z niektórych udanych ujęć (wiem, że boli
:) ) ale za to skomentowanie pozostałych.
Stasiek_T napisał: Teraz łyżka dziegciu
;) . To może tylko moje wrażenie, ale wolałbym, żeby komentarze i opisy do zdjęć były "gęściej". Wiem, że to dużo roboty, zwłaszcza gdyby chcieć umieścić podpis pod każdym zdjęciem, ale chwilami traciłem synchronizację i po przewinięciu serii kolejnych fotografii musiałem cofać, żeby zobaczyć co to było. Jako czytelnik wybaczyłbym nawet rezygnację z niektórych udanych ujęć (wiem, że boli
:) ) ale za to skomentowanie pozostałych.No własnie
:D ciężej się wycina własne nić cudze
:), ale masz rację, trochę wytnę, i więcej opiszę, zanim wrzuce Landshut.To moja pierwsza wrzuta na forum i troche walczyłam technicznie zeby mi zdjęcia nie ginely albo nie wywalały się opisy
:)
Wszystkie te miejsca sa warte spedzenia po kilka dni co najmniej, wizyty o roznych porach roku i w rozna pogode. Nowa kolejka na Zugsptize powinna byc juz otwarta, teraz w jeszcze straszniejszej wersji niz poprzednia, bo jest tylko jeden pylon zamiast dwoch
;-) http://zugspitze.de/en/summer/news/news ... ent_n20677Nie zgodze sie co do jednego, ze Linderhof to "must see". Ja bym powiedziala, ze mozna zwiedzic jak sie przejezdza, ale nie zbaczalabym specjalnie z drogi, gdybym nie miala czasu. Za to droga miedzy Oberau (jadac z Garmisch), a Ettal jest fajna dla sportowych samochodow, zakrety, gorki i sciana z boku, ktora odbija dzwiek silnika/wydechu.
Aga_podrozniczka napisał:Nie zgodze sie co do jednego, ze Linderhof to "must see". A ja uważam inaczej, co więcej, uważam, ze te trzy zamki Księcia Ludwika powinny być zwiedzane w komplecie
:)Kazdy z nich pokazuje inną częśc historii i zainteresowań (żeby nie nazwać szaleństwa) Ludwika Bawarskiego.
Mozna i tak, jesli jest to jeden z waznych celow wycieczki, ale mi ten Linderhof nie byl po drodze przez pare lat, zwiedzilam go dopiero przy okazji jakiegos weekendu i jakos nie ujal mnie szczegolnie. Ladny palacyk i tyle.
Mnie bardziej dziwi to, że byliście w Berchtesgaden i nie szkoczyliście do Obersalzbergu i Kehlstein? Toć to kawał historii niemieckiej, nie mniej ważny niż zamki Ludwika.
pbak napisał:Mnie bardziej dziwi to, że byliście w Berchtesgaden i nie szkoczyliście do Obersalzbergu i Kehlstein? Toć to kawał historii niemieckiej, nie mniej ważny niż zamki Ludwika.nie pominelam powyzszych miejsc dlatego ze uwazam je za nieistotne historycznie
:) pominelam dlatego ze historia IIWS jest dla mnie pisana przezyciami czlonkow mojej rodziny i to w relacjach z pierwszej reki z jednej strony od ucieczki przed pogromem banderowcow po oboz koncentracyjny, roboty przymusowe itd z drugiej. Po prostu nie mam potrzeby odwiedzania miejsc zwiazanych stricte z historia wojenna. chyba ze nie da sie tego uniknac bo np ktos z towqrzyszy koniecznie chce ktores zwiedzic
;) Natomiast spiesze uspokoic ze kazdy, nawet jesli wczesniej nie zrobi rozeznania na pewno dostrzeze znaki na Kehlstein w Berchtesgaden
:)
@palomino Skoro udało ci się zakończyć, to mam nadzieję,że będę mogła zagłosować na twoją relację jako zasłużenie nominowaną do styczniowego konkursu
:P Chyba skutecznie udało ci się zachęcić wielu z nas, do podróży za miedzę
;)
miriam napisał:@palomino Skoro udało ci się zakończyć, to mam nadzieję,że będę mogła zagłosować na twoją relację jako zasłużenie nominowaną do styczniowego konkursu
:P Chyba skutecznie udało ci się zachęcić wielu z nas, do podróży za miedzę
;)Dzięki za miłe słowa
:D , uważam wprawdzie że Bawaria broni się sama, ale to moja pierwsza w ogole więc trochę wysiłku było
:DNiektóre miejscówki są do doczytania, typu parki wodne jak ktoś jedzie z np dzieckiem http://www.therme-erding.de/urlaubspara ... xy-erding/ bo wiadomo że wszędzie być nie sposób
:)
Orszak poprzedzają giermkowie i kuglarze (?)
następnie rozpoczyna się pochód
a interakcja z wchodzącym do miasta orszakiem jest na całego. Tak przy okazji naprawdę ci ludzi się dobrze bawią :)
Pochód ciągnie się chyba z półtorej godziny, pokazuje wszystkie warstwy społeczne, w kulminacyjnym momencie wjeżdzają szlachta
oraz - w zupełnie kulminacyjnym - księzniczka. Zwracam uwagę na staranny dobór osmiokonnego zaprzęgu tarantów!
I nie mogłam się powstrzymać - polski orzeł w Landshut :D
A to już publika - całe miasto ogląda pochod :)
który zamyka tzw biedota
Niemcy są narodem, który nie zapomina o doczesnych potrzebach, w związku z czym na Festplatz kończą się przygotowania do przyjęcia, jakby nie było tłumu wygłodniałych podróżujących z orszaku, oraz swoich. Plus jeszcze hordy rycerzy przed potyczkami rycerskimi. W związku z czym przygotowania trwają :)
w tym czasie młodzi adepci przyszości eventów wesela landshuckiego spędzają na placu zabaw
a Panie popijają drinki :)
Kolejne grupy nachodzą aby sie bawic:
Organizacja Festplatz jest tak skonstruowana, ze grupy turystów i przebranych Landschuczan się nie mieszają, w związku z czym obrazek średniowieczny jest zachowany.
Natomiast przeciez turysci niemieccy nie bawią się i nie obserwują zabawy średniowiecznej samemu głodując, co to, to nie. Oto niemiecka wersja zbiorowego żywienia:
serek
rybka
chleb
i krowa
Oprócz obserwacji można przjeść się po mieście gdzie jest cała masa drobnych wystaw informacji itp.
Mój luby np zapragnął poczuć się jak prawdziwy Rycerz. Zbroję założył, ale zrobienie nawet jednego kroku to było wyzwanie :)
I na tym zakończyliśmy nasza dwutygodniową przygodę z Bawarią. Polecam :)